Ocean do Terraformacji Marsa – kiedy najprostsze pomysły są najlepsze

Niedawno stworzyłem kafel oceanu do gry planszowej Terraformacja Marsa – byłem całkiem zadowolony z tego jak wyszedł… bo widziałem jaką drogę przeszedłem od pomysłu do realizacji, ile było różnych wersji tego modelu a potem ileż próbnych wydruków. Ba, sprawdził się świetnie wzbogacając nasze doznania z rozgrywki w Terraformację, która nie grzeszy do końca urodą. Jakkolwiek model faktycznie prezentuje się fajnie, spełnia swoją rolę i został za to doceniony to pojawiły się głosy mówiące o tym, że można byłoby coś zrobić z widocznymi na nim warstwami. Cóż, czytając te uwagi, skądinąd słuszne, myślałem, że przy zastosowanej technice produkcji kafla ciężko będzie to przeskoczyć.

Kafle oceanu do gry drukowane w poziomie, z widocznymi warstwami

Jednocześnie sam model 3D zastosowany w tym przypadku nie spotkał się z większymi zarzutami. Przeciwnie, był nawet chwalony za to, że lepiej oddaje powierzchnię oceanu i jest sporo lepszy w tworzeniu ogólnej atmosfery gry niż płaski, tekturowy kafel. Wiedziałem zatem, że jeżeli miałbym coś zmieniać, to nie w tym zakresie. Temat, jak się jednak okazało, nie był zamknięty…

Nieco mniej widoczne, ale wciąż obecne warstwy w modelach 3D oceanów

Kiedy ostatnio zszokował Was czyiś pomysł, który okazał się genialnie prosty i genialnie rewolucyjny jednocześnie? Kiedy z zawstydzeniem zastanawialiście się dlaczego to nie Wy na niego wpadliście? Miałem taki moment tydzień temu, kiedy mój post na facebooku skomentował pan Tomek Łempicki, sugerując, aby… kafel wydrukować w pionie!

Mówiąc szczerze, gdybym wtedy nie siedział to usiadłbym z wrażenia. Po kilku chwilach szybkiej gonitwy myśli nie znalazłem niczego co mogłoby sprawić, że wydruk w tej nowej orientacji by nie wyszedł. Kafel jest sześciokątem foremnym, co w przypadku dobrze skalibrowanej drukarki nie powinno stanowić wyzwania przy druku. Dokładność na osiach x-y jest zadowalająca, pozwalając na odtworzenie małych detali powierzchni kafla. Płaszczyznę na której zmienność geometrii modelu była największa trzeba było przenieść tam, gdzie w większym stopniu jest się w stanie kontrolować niedokładności – czyli wzdłuż osi Z wydruku. Jak wyszło? W pierwszej próbie mającej pokazać, że teoria może stać się praktyką oczywiście musiały pojawić się niedociągnięcia – i były. Udało się jednak osiągnąć diametralną różnicę w jakości powierzchni wydrukowanego kafla.

Problemem była szerokość ścieżki jaką drukuje drukarka 3D, która tym razem była większa niż najpłytsze miejsce oceanu. W praktyce oznaczało to dziurę w wydrukowanym modelu – musiałem wrócić do projektu i go pogrubić – nie tyle, żeby różnica była zauważalna, ale na tyle, by drukarka była w stanie opanować sytuację. Po rozwiązaniu kilku kolejnych przeciwności udało mi się w końcu wydrukować kafle oceanu, które prezentują się spektakularnie!

Powierzchnia tych nowych kafli nabrała wyraźnego połysku, wręcz trudno jest im zrobić dobre zdjęcie, które ukazywałoby strukturę modelu, która przecież się nie zmieniła! Kiwając głową zmieniamy wzór refleksów światła na kaflu, sprawiając, że przypomina prawdziwą powierzchnię oceanu. Takiego efektu nie widziałem na żadnym kaflu drukowanym w żywicy czy też nią zalewanym!

Kafle 3D drukowane w pionie robią na planszy niesamowite wrażenie

Oczywiście zyskując coś przeważnie trzeba zgodzić się na kompromisy na innym polu. Aby osiągnąć tę jakość kafli zdecydowałem się wydrukować znacznie mniej warstw przez co zmniejszyła się tak waga elementów jak i ich wytrzymałość na ściskanie. W tej wersji nie wytrzymają one niestety uderzenia młotkiem… Mogą za to spadać ze stołu dowolną ilość razy – przetestowałem to póki co chyba wystarczającą ilość razy 😉 Kolejnym problemem jest utrata perfekcyjnej dokładności wzdłuż obrysu sześcianu. W pionowym druku część z boków jest drukowana w powietrzu co prowadzi niekiedy do delikatnych odchyleń od linii prostych – na szczęście są one niewielkie i nie przeszkadzają w rozgrywce. Ostatecznie, czy jesteście je w stanie zauważyć na tych zdjęciach? 😉

Woda to czy lód? Tak czy siak, ocean jak się patrzy – nowe kafle do Terraformacji Marsa

Oczywiście taki wygląd też ma swoje wady. Jestem przekonany, że sporej ilości osób nie przypadnie do gustu ta lśniąca powierzchnia… Cóż, ileż osób tyle gustów i nie da się zadowolić każdego. Mnie ten efekt się podoba i z chęcią będę grał tak jednym jak i drugim zestawem oceanów. Co się tyczy Was – skoro wytrwaliście do tego miejsca czytając ten post wydaje mi się, że jesteście zainteresowani tym jak prezentują się te kafle w stopniu podobnym do mojego.

Armada 😉 kafli pod przewodnictwem kartonowego odpowiednika z pudełka TM
Porównanie oryginalnego kafla z Terraformacji z tymi drukowanymi w poziomie (dolny wiersz) oraz w pionie (górny wiersz)

Z pewnością moje przygody z modelem oceanu na tym się nie skończą – wiedząc, że tak proste pomysły mogą przynieść tak spektakularne efekty z pewnością postaram się myśleć w przyszłości nieco bardziej „outside the box”. Cóż, jedynie czas i inne priorytety są teraz przeszkodą w eksperymentowaniu… Mam już jednak co najmniej jeden projekt, który chciałbym wykonać i jeżeli rezultaty będą satysfakcjonujące to się nimi z pewnością pochwalę.

Jeżeli również chcielibyście zagrać z takimi lub podobnymi modelami to zapraszam na platformę Etsy do sklepu Graj z Giuseppe 3D:

lub do zajrzenia bezpośrednio do oferty ciemno niebieskich kafli lub tych w nieco jaśniejszym odcieniu 🙂

Terraformacja Marsa – nowe modele oceanów

Grając w Terraformację Marsa niejednokrotnie dyskutowałem ze znajomymi na temat wyglądu tej gry. Większość naszych uwag kierowaliśmy w stronę kart i grafik się na nich znajdujących – nie są wzorem do naśladowania jeżeli chodzi o spójność, czasem trafią się lepszej czy gorszej jakości rendery, czasem zdjęcia. Rzadziej spotyka się narzekania na kafle, które wykłada się na główną planszę, jednak z pewnością uwaga graczy nie może ich ominąć.

Generalnie rzecz biorąc w samej grze to oczywiście nie przeszkadza. Ba, w Terraformacji Marsa, której esencja jest zawarta w kartach są to elementy nie mające bezpośredniego wpływu na rozgrywkę. Z drugiej jednak strony to gry figurkowe są przebojami Kickstartera w ostatnich latach. Dobrze wyglądające komponenty gry stanowią w tych przypadkach połowę sukcesu. Interakcja z elementami gry, które są po prostu ładne jest przyjemna i niejednokrotnie wpływa na chęć powrotu do danego tytułu.

Dlatego też po kilkunastu rozgrywkach w Terraformację stwierdziłem, że trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i zmienić to i owo. Na pierwszy ogień poszły zmodyfikowane kafle oceanów:

Po kilku próbach udało się osiągnąć powierzchnię elementu, która jest zbliżona do fal na oceanie. Proste kombinacje funkcji sinus i cosinus kompletnie nie zdały egzaminu, gdyż kafle wyglądały zbyt przewidywalnie. Dopiero dodanie losowego elementu dało spodziewany efekt. Wydruk pojedynczego elementu zajmuje kilkadziesiąt minut, zaś cały zestaw to już sprawa godzin a nie minut. W produkcji zestawów oceanów użyłem dwóch różnych kolorów filamentu. Pierwszy z nich to ciemnoniebieski, dający wrażenie głębi i potęgi oceanu:

Drugim użytym kolorem jest jasnoniebieski, który jest jednocześnie lekko przezroczysty. Efektem tego zabiegu jest wrażenie lekkiego rozmycia powierzchni kafla, co udanie symbolizuje zamęt panujący niekiedy na powierzchni oceanów:

Koniec końców pierwsze eksperymenty z nowymi kaflami do Terraformacji Marsa oceniam bardzo udanie. Jakkolwiek proste, spełniają swoją rolę doskonale. Wyróżniają się zdecydowanie spośród pozostałych kartonowych żetonów i stanowią niemałą atrakcję, na której można zawiesić oko w czasie dłuższej niż zwykle tury konkurenta 😉

W niedalekiej przyszłości można się spodziewać projektów pozostałych elementów występujących na planszy Terraformacji – lasów, budynków miast oraz budynków specjalnych!

W razie chęci dowiedzenia się więcej o kaflach bądź ich nabycia zapraszam do kontaktu: